- Kategoria: Szycie jest proste
- Opublikowano: 13 kwiecień 2016
Każda szanująca się papaverowa krawcowa powinna mieć w swojej szafie i pracowni takie wieszaki na papaverowe uszytki.
Decoupage na drewnie czyli postarzenie metodą przetarcia.
Postarzanie metoda przetarcia daje efekt „starego”, podniszczonego przez użytkowanie przedmiotu. Potrzebujemy:
- „coś” drewnianego – tu został użyty drewniany wieszak
- farby akrylowe w dwóch kolorach ciemniejsza i jaśniejsza (tu użyta brązowa i kremowa)
- klej do decoupage – tu został użyty klej z werniksem
- lakier akrylowy lub szklący
- serwetka z kolorowym motywem
- miękkie płaskie pędzle
- papier ścierny
- świeczka
Wszystko przygotowane? No to do pracy!
Drewno, jeśli jest surowe nie ma konieczności traktowania go papierem ściernym, jeśli natomiast jeśli mamy drewno „z odzysku” – było wcześniej lakierowane, lub malowane, ścieramy lakier do surowego drewna lub po prostu matowimy wcześniejsza farbę. Mój wieszak nie były wcześniej lakierowany, ani malowany, więc przystępuję do malowania na ciemny kolor. Ja wybrałam teraz brązowy, ale może to być tez każdy inny kolor jaki tylko nam się podoba, ale musi być to kolor „żywszy” niż biele, beże i inne jasne odcienie wszelakich innych barw.
Gdy zamalujemy już całą powierzchnię na wybrany kolor, odkładamy nasz wieszak (czy cokolwiek innego, co postanowiliście ozdobić tą techniką) na bliżej nieokreśloną „papaverową chwile”, czyli do czasu aż farba dobrze wyschnie.
Czas potrzebny do wyschnięcia farby jest różny w zależności od jej rodzaju, grubości nałożenia i temperatury otoczenia. W tym czasie możemy przygotować wzór, który będziemy naklejać. Teraz zajmiemy się serwetką. Ja zaplanowałam, że mój wieszak będzie w bratki. Wybrałam serwetkę z motywem bratków bez łodyżek. Tło jest białe, ale kształt prosty do wycięcia, więc wycinam dokładnie wybrany wzór. Jeżeli wasz motyw nie ma tak regularnych kształtów, można „wyszarpać” go z serwetki.
Jak widać kwiatki są już gotowe.
Nie będziemy ich jednak jeszcze przyklejać. Gdy nasza pomalowana praca wyschnie, rozplanowujemy, gdzie dokładnie chcemy przykleić nasze przygotowane wzory.
Teraz będzie potrzebna nam świeczka, bynajmniej nie do stworzenia bardziej romantycznej atmosfery podczas pracy (chyba, że tak lubimy, wówczas używamy świeczki, która aktualnie nie ma płonącego płomienia).
Woskujemy miejsca, w których nie będziemy przyklejać obrazków, a w których w sposób naturalny ścierałaby się farba podczas użytkowania tego naszego zdobionego przedmiotu. Przecież chcemy mieć coś, co będzie wyglądało jak po prababci, takie „coś” nadgryzione zębem czasu.
Powyżej widać, gdzie „posmarowałam” wieszak świeczką. Teraz czas na kolejne malowanie, tym razem jaśniejszą farbą. Tą, którą będzie wierzchnia warstwą. Ja wybrałam kolor beżowy, ale jeżeli wasz motyw był na innym tle i „wyszarpywaliście” go, warto wybrać kolor zbliżony do tła z serwetki.
Po pomalowaniu całości odkładamy do wyschnięcia farby
Jeśli farba wierzchnia jest już zupełnie sucha, możemy przystąpić do „niszczenia” naszej idealnie pokrytej kolorem warstwy wierzchniej. Będziemy „psuć” nasze arcydzieł, by było jeszcze bardziej artystyczne. W tym celu potrzebny nam będzie papier ścierny. Ja używałam takiego o grubości 150, ale może być trochę grubszy albo cieńszy.
Jeżeli podczas traktowania papierem ściernym naszego przedmiotu zetrze się nam nie tylko wierzchnia warstwa farby ale i ta głębiej i dotrzemy miejscami do surowego drewna, nic to szkodzi. Będziemy mieć efekt jeszcze starszego, bardziej zniszczonego przedmiotu.
Nadszedł czas, kiedy wreszcie możemy przejść do etapu, na który od samego początku czekaliśmy, a mianowicie do przyklejania obrazków.
W tym celu „rozwarstwiamy” serwetkę i zostawiamy tylko kolorową warstwę. Tą będziemy przyklejać.
Przykładamy obrazek w miejscu w którym chcemy go przykleić i smarujemy go klejem. Klej przeniknie przez obrazek przyklejając go do przedmiotu, jednocześnie zabezpieczając go. Należy pamiętać, by przyklejając obrazki zacząć klejenie od środka w kierunku krawędzi obrazka. Warto tez użyć więcej kleju, by nie porwać obrazka „malując” zbyt suchym pędzlem. Czynność tą powtarzamy, aż przykleimy wszystkie zaplanowane wzorki. Odkładamy do wyschnięcia.
Teraz można już przystępować do zabezpieczenia naszego dzieła lakierem. Ja jednak postanowiłam jeszcze bardziej „popsuć” ten wieszak. W tym celu „potraktowałam” papierem ściernym naklejony obrazek. Jeśli zdecydujecie się na tą czyność, klej na obrazku musi być całkiem suchy, w innym wypadku może cały ulec uszkodzeniu w większym stopniu niż planowaliśmy.
Efekt mojego „niszczenia” widać poniżej.
Gdy już „poniszczymy” wszystko tak jak zaplanowaliśmy (albo zniszczy się nam jak nie planowaliśmy, ale jesteśmy zadowoleni z efektu), możemy przystąpić do zabezpieczenia pracy lakierem. W tym celu na ukończoną pracę nakładamy kilka warstw lakieru akrylowego w celu zabezpieczenia przez zniszczeniem podczas użytkowania. Jeśli ozdabialiśmy wieszak, może on być narażony na wiele niebezpieczeństw. Podczas lakierowania pamiętamy, że kolejną warstwę lakieru nakładamy dopiero, gdy poprzednia jest całkowicie sucha. Jeśli używamy lakieru akrylowego należy nałożyć około 5 warstw. Ja użyłam lakieru szklącego, nałożyłam 2 warstwy.
Lakier szklący dłużej schnie, ale daje warstwę „szklaną”, czyli grubszą, bardziej lśniącą i lepiej zabezpieczającą, jeśli chodzi o przedmioty które będą narażone na intensywne użytkowanie. Lakier, którego użyłam, można dodatkowo utwardzić w piekarniku (dokładna instrukcja znajduje się na opakowaniu), co sprawia, że lakier staje się jeszcze trwalszy i bardziej przezroczysty. Oto efekt końcowy.
Każda szanująca się papaverowa krawcowa powinna mieć w swojej szafie i pracowni takie wieszaki na papaverowe uszytki.
Powyżej widzimy winowajcę z Krawieckiej Czarnej Listy.
Komentarze
i jeszcze takie cos zrobilam
Niektóre serwetki same mi się rozpadają w czasie wycinania. Niektóre faktycznie nie chcą się dać rozwarstwić. Ja wywieralam na nie presję Igiełka. W końcu się poddawały.
Zawracaj. Cieszę się, że Cię zainspirowałam do upiększania wnetrz tą techniką.
grzywe
Chyba ogon, albo grzywę hihihi
to sie czerwien jak chcesz, ale bede ci jeszcze tylek zawracac nie raz :-P
Jeju, nie patrz tak na mnie bo się zaczerwienie.
To ja poprawiłam.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.