malgorzata-krzysztof-kacprzak

Dwie po prostu szyje się szybciej niż jedną. Dlatego od czasu do czasu pozwalam sobie od razu machnąć z pięć na raz. I właśnie tym razem tak było. Powstało pięć. Dwie zobaczycie dzisiaj, kolejne trzy w innych artykułach. A wszystko przez to, że jak już mam granatowe nici na owerloku to warto uszyć więcej niż jedną niebieską rzecz.

Każdy, ale to każdy mężczyzna zasługuje na nową koszulkę w tym roku. A ten model pozwoli Ci uszyć zwykły T-shirt. Lub taki, który będzie udawał raglan. Pobaw się kolorami, wykorzysta resztki i stwórz przepiękny T-shirt na każdą okazję.

Model B ma psa. A nowiutki model A piękny szeroki golf. Spokojnie można uszyć od razu dwie bluzy, tak aby nie musieć dokonywać trudnego wyboru pomiędzy tymi prostymi i potrzebnymi w szafie bluzami.

Dwie dziecięce koszulki. O różnych szerokościach oraz o długościach dopasowanych zarówno dla małych dam jak i młodych przystojnych chłopaków. Element łatwy do wykonania i niesamowicie potrzebny w każdej szafie.

Marlena ma dwie równoległe zaszewki modelujące miejsce na biust. Stąd jej przydomek, który zawsze będzie się kojarzył z tymi właśnie zaszekami. Sprytne, prawda?

Do tej sukienki będę miała zawsze ogromny sentymetn. Będę ją pamiętać do końca życia. W niej bowiem zrobiłam sobie zdjęcie na okładkę mojej książki o konstrukcji sukienek. Jak więc jej nie zapamiętać. Szczególnie, że czuję się w niej wyjątkowo dobrze.

Spodnie w kwiatki z wielkimi zakładkami otrzymują piękne słowiańskie imię Bohdana. Świetne i wygodne, w sam raz na lato i zbliżające się upały. Koleżanki Bohgdany, bezimienna brązowa i neutralna  bez zakładek na kwiatkach pozostają w cieniu Bohdany. Co nie oznacza, że są jakieś mniej ważne. Jedna z nich jest uszyta z dresówki w neutralnym kolorze. Druga to opcja kwiecista bez zakładek. Wszystkie godne Waszej przyjaźni.

Czy takie proste koszulki mają już wszyscy? Uszyte już dla wszystkich mężów, synów, córek i sąsiadów? To teraz szybciutko dla kobietek, abyśmy znów mogli wrócić do trudniejszych modeli.

Chwaliłam się już wielokrotnie, że mój park maszynowy powiększył się ostatnio o piękną nowiutką w pełni automatyczną renderówkę. Otóż renderka ta jest po prostu cudowna. Pięknie obcina nici, posiada odkrawacz nadmiaru tkaniny i współpracuje z kompresorem powietrza. Normalnie cud miód malina. Jestem nią zauroczona do dziś. Cały grudzień spędziłam przy niej tworząc kolejne T-shirty, których powstały jakieś ilości wprost niepoliczalne. Po prostu jak widziałam jakiegoś kolejnego osobnika płci męskiej w moim otoczeniu, od razu dostawał nowy podkoszulek, a co! Oto jeden z nich na swoim właścicielu.