Zaczniemy od świetnego filmu, który pokazuje nam zmiany na przestrzeni 100 lat. Ciekawa jestem, którą sukienkę wybrałybyście najchętniej. I czy tak jak mi, rok 1985 nie pozwalał oderwać wzroku od całej stylizacji.

Przechodzimy do obecnych czasów. Pierwsze sukienki z tego filmu są po prostu urocze. Kobiece, proste, dostojne. Bardzo mi się podobają. Czym dalej tym więcej koronek, które również prezentują się doskonale.

Solange Knowles miała na sobie świetny kombinezon. Taki z przyjemnością przygotowałabym również Wam. A może Wam podobała się zupełnie inna gwiazda, niekoniecznie z tego filmu? Macie jakąś ulubioną suknię, do której zamierzacie wziąć rozwód, aby móc znów wyjść za mąż?

A na koniec ostrzeżenie, czyli czego unikać w ślubnych stylizacjach. Która z Was skusiłaby się na pieluszki zamiast koronek? Przyznać się!

Komentarze

Agula
#7 Agula 2017-03-16 10:37
Cytuję papavero:


Ja mam takie zdjęcia z lat 80. Ze ślubu sąsiadów. Rodzice ubrali mnie w coś czerwonego, co naprawdę przypominało stylem sukienkę ślubną z tego okresu. Nigdy nikomu tego nie pokażę, wstydzę się, jak mam to przed oczami :P


A ja tam uważam, że nie ma się czego wstydzić bo taka była moda. Sama trzymam buty, w których występowałam kilka lat temu. Śliczne czerwone szpilki z czubem na kilometr. Dzisiaj też mogłabym w nich wystąpić ale chyba tylko na faszynfromraszyn. A suknie z lat 80-tych to przecież echa wielkiej bezy Księżnej Diany. Nieco starsze osoby pewnie przypomną sobie ochy i achy na temat tej sukni :D
papavero
#6 papavero 2017-03-16 08:18
Cytuję Gośka:
szczerze mówiąc to podobają mi się te na początku - im dalej tym gorzej, ale o gustach nie dyskutuje się :-* Tylko widzę tu jakieś rozbieżności w porównaniu ze zdjęciami jakie oglądałam - ale może że te są światowe a ja widziałam polskie - w latach 60 - sukienki raczej krótkie (w kolano) i krótkie welony, lata 70-te - kapelusze a nie welony, ja brałam ślub w 1985 i też jakoś kojarzę, że sukienki były inne, no ale cóż może jestem maruda. No i 1945 to chyba trochę za bogata jak na polskie warunki. Jak już ktoś kręcił taki filmik to sukienka w 2005 mogłaby być bardziej przylegająca lub większy biust modelki. Generalnie jakoś jestem zawiedziona tym co zobaczyłam. Przepraszam za krytykę, bo raczej nie jestem marudna. :oops:

To nie jest film polski, dlatego będzie niezbyt dobrze odzwierciedlał nasze wspomnienia. Generalnie należy na niego patrzeć ja na zarys ogólny a nie dopasowanie do naszego podwórka.

Ja mam takie zdjęcia z lat 80. Ze ślubu sąsiadów. Rodzice ubrali mnie w coś czerwonego, co naprawdę przypominało stylem sukienkę ślubną z tego okresu. Nigdy nikomu tego nie pokażę, wstydzę się, jak mam to przed oczami :P
Gośka
#5 Gośka 2017-03-15 21:07
szczerze mówiąc to podobają mi się te na początku - im dalej tym gorzej, ale o gustach nie dyskutuje się :-* Tylko widzę tu jakieś rozbieżności w porównaniu ze zdjęciami jakie oglądałam - ale może że te są światowe a ja widziałam polskie - w latach 60 - sukienki raczej krótkie (w kolano) i krótkie welony, lata 70-te - kapelusze a nie welony, ja brałam ślub w 1985 i też jakoś kojarzę, że sukienki były inne, no ale cóż może jestem maruda. No i 1945 to chyba trochę za bogata jak na polskie warunki. Jak już ktoś kręcił taki filmik to sukienka w 2005 mogłaby być bardziej przylegająca lub większy biust modelki. Generalnie jakoś jestem zawiedziona tym co zobaczyłam. Przepraszam za krytykę, bo raczej nie jestem marudna. :oops:
Agula
#4 Agula 2017-03-14 20:27
Podobno nie można szyć sukni dla siebie, Coś takiego niedawno usłyszałam i może dobrze, że niedawno, bo dawno temu szyłam sobie suknię. Właściwie suknia jak suknia ale to co pod spodem: flanelowa podszewka pod satyną. Zmarźlak jestem, a ślub wymyśliliśmy sobie w lutym. Dzisiaj oczywiście uszyłabym inną ale wtedy była to ta jedyna, wymarzona :-)
KamilaKasz
#3 KamilaKasz 2017-03-14 18:21
najgorsza suknia byla w 1985
Zakwitnij
#2 Zakwitnij 2017-03-14 18:14
Ja szyłam suknie ślubną chyba 2 lata temu bo przyjaciółka zagroziła ze na zwykłą niebieską i nic nie kupuje jeśli ja nie uszyje to idzie do ślubu w niebieskiej zwykłej kiecce. Uszyłam, nerwy były i noce zarwane i za mało przymiarek ale wyszło coś lepszego niż tamta kiecka. To był mój prezent ślubny dla nich plus kwiaty.
Aga
#1 Aga 2017-03-14 12:21
Sukienkę miałam, właściwie bluzkę i spódnicę, pokazywałam już kiedyś, bo własna produkcja.
Wyczytałam dziś, że suknia ślubna jako rodzaj balowej dekolt na plecach może mieć max do łopatek, nie niżej. Osobiście takie gołe plecy (jak np. na obrazku do trzeciego filmu) nie podobają mi się wcale.