Deniza

Czas już zaprzestać tej wyszczuplającej serii... w przeciwnym razie kryzys dopadnie wszystkich produkujących magicznie odchudzające preparaty, salony fitness i producentów artykułów sportowych. A przecież tego nie chcemy.

Chwaliłam się już wielokrotnie, że mój park maszynowy powiększył się ostatnio o piękną nowiutką w pełni automatyczną renderówkę. Otóż renderka ta jest po prostu cudowna. Pięknie obcina nici, posiada odkrawacz nadmiaru tkaniny i współpracuje z kompresorem powietrza. Normalnie cud miód malina. Jestem nią zauroczona do dziś. Cały grudzień spędziłam przy niej tworząc kolejne T-shirty, których powstały jakieś ilości wprost niepoliczalne. Po prostu jak widziałam jakiegoś kolejnego osobnika płci męskiej w moim otoczeniu, od razu dostawał nowy podkoszulek, a co! Oto jeden z nich na swoim właścicielu.

Czy takie proste koszulki mają już wszyscy? Uszyte już dla wszystkich mężów, synów, córek i sąsiadów? To teraz szybciutko dla kobietek, abyśmy znów mogli wrócić do trudniejszych modeli.

Ta sukienka była ze mną na targach. Wisiała na manekinie obok innych modeli. Spodobała się wielu osobom. Jedna z Pań zachwalała, że byłby to idealny model dla tenisistek. Stąd imię Serena, które niewątpliwie kojarzy się z tym sportem. Inna Pani chciała nam ją ściągnąć z manekina i zabrać do domu... ale okazało się, że sukienka jest na nią trochę za duża. Ale była też taka kobieta, która przekonała mnie do tego, że ten szablon powinien pojawić się jako kolejny na stronie. Dlatego jest. I można sobie uszyć Serenę chociażby dziś.

Ta sukienka czekała chwilę na realizację. Cięcia musiały nabrać mocy urzędowej, zanim zostały Wam przedstawione. O tej sukience i o jej powstawaniu opowiemy niebawem w artykule ukazującym drogę do stworzenia szablonu. A teraz zapraszamy do uszycia własnej wersji.

Nadchodzi Nowy Rok, na pewno będą kolejne sukienki. Dlatego ta nie jest ostatnia, zapewniam Was. Ale czy ostatnia z serii? Czy takie rozwiązanie Was satysfakcjonuje? Uszyta z dzianiny na bazie Waszych marzeń. Ale czy powinnam ją uzupełnić? Bo jeśli dorzucę odpowiednie rękawy i listwy w odpowiednim kształcie, to będziecie ten model mogli uszyć również z tkaniny. Czy kogoś interesuje takie uzupełnienie?

Obiecałam, że sukienka pojawi się w tym tygodniu, więc musimy się umówić, że dziś jest nie piątek, a drugi czwartek. Mam nadzieję, że taka zmiana w tygodniu Wam pasuje. Oczywiście jutro weekend, tutaj niczego nie będziemy zmieniać.

Kolejny kolor nadchodzącego roku. A w związku z tym, że modny będzie latem bluzka jest bez rękawów. Uszyta z nieco elastycznej bawełny.

Nigdy w życiu nie miałam parki. Ta jest moją pierwszą. Może nie ostatnią, kto wie. Czuję się w niej lepiej niż sądziłam. Czuję się też w niej, jak kobieta pracująca. Dlatego parka otrzyma imię Irena. W końcu kobieta pracująca, Pani Kwiatkowska, takie imię nosiła.

Jeden irytujący informatyk otrzymał spodnie. To już koniec opowieści wstępnej, nic więcej dodać się nie da. Teraz obejrzymy spodnie, pobierzemy szablon i szyjemy.

Oto bluzka z przewodnikiem szycia. Raglanowe rękawy, marszczenie pod dekoltem, lamówki i kokardki. O wszystkim tym przeczytasz w przewodniku szycia. I jeśli nawet będzie to Twój pierwszy szyciowy projekt, to na pewno dasz sobie radę.

Ten model otrzymał nieco przewrotną nazwę. Raglan to oczywisty wybór, a Macho... no cóż, za chwilę przedstawię naszego bezgłowego Macho. Służy mi dzielnie do przymiarek i czasem do zdjęć. Ale na papavero.pl jest to jego debiut, dlatego przywitajcie go czule.

Szeryf, podobno, wybierany jest przez społeczność. Jednak nasza papaverowa społeczność nie ma wyboru, ja jestem szeryfem z zapędami dyktatorskimi. Takim samozwańczym szeryfem igły i nitki. Nie myślcie sobie, że to przypadek, iż tytuł ten nadałam sobie właśnie dziś. W końcu mamy pierwszy dzień kwietnia.

Dzisiejszy model to takie optyczne oszustwo. Niby mamy kamizelkę, niby bluzę pod spodem. A tak naprawdę to to mamy jeden ciuch. Ciuch, który nie dość, że trudno mi nazwać, to jeszcze ciężko się trzeba nad nim napracować.

Oto bluza z raglanem. Damska, rozpinana z jedną kieszenią i pingwinem w tle. A jakim pingwinem? Otóż tym, który uwielbiał wszelkie ka-boom a może nawet pif-paf i pow! Czyli bluza z pingwinem Rico w tle.

Osobiście nigdy nie interesowałam się historią. W klasie maturalnej groziło mi nawet, że nie dopuszczą mnie do matury jak nie poprawię oceny z historii. Pewnie przez to, że sporadycznie się na tym przedmiocie pojawiałam. No wzorem do naśladowania tutaj nie byłam, ale na szczęście miałam wspaniałego nauczyciela, któremu z jednej pały w dzienniku wychodziło, że muszę coś tam przygotować aby poprawić się na czwórkę. To była bardzo korzystna matematyka jak dla mnie a Pana Miecia pozdrawiam gorąco. Dziś jednak powrócimy do historii, a dlaczego? O tym poniżej.

Jakkolwiek to brzmi, to ona naprawdę jest łatwa... w uszyciu oczywiście. Jest także bardzo przyzwoita, zasłania bowiem damskie pośladki. Jak więc nie skusić się na jej przygotowanie?

Ktoś marzył o długiej sukience na lato. Ktoś inny kupił sobie cieniutką granatową krepę w drobne groszki. I tak się razem zgraliśmy w ten model.