icq

Miało być coś praktycznego, więc jest. Oto coś, co wprost kojarzy mi się z określeniem praktyczna odzież. Ulubione spodnie mojej babci. Co prawda babcia moja pozwala sobie nosić modele szersze, mniej dopasowane a tym samym stanowiące koszmar modowy... ale my uszyjemy sobie coś, co da się nosić bez wstydu. A jak się trochę zestarzejemy wszystkie, to zrobię Wam model babciny.

Oto dwie bluzki jesienne. Jedna zupełnie nowiutka. Druga ze wspomnieniem. Wszystko po to, aby każdy miał coś nowego dla siebie. A do tego wszystko w dwóch rękawowych wersjach. Dla wygody szycia

Oto jedna z najczęściej pobieranych bluzek pośród naszych szablonów. Bluzka dla podlotka. Taką nazwę otrzymała, gdyż na samym początku została uszyta dla bardzo młodej damy. Ale dziś, po tych wszystkich pięknych realizacjach wiemy, że to jest bluzka dla kobiet w każdym wieku. I na każdą porę roku.

Kto się przyjrzy, ten zobaczy oszustwo już na głównej stronie. No to kto widzi ręka do góry i komentarz pod artykułem proszę.

Sukienka ślubna w dwóch częściach. Część pierwsza to piękne koronki. Część druga to spodnia sukienka o pięknym kształcie. Oto dwie sukienki, które można założyć razem, oddzielnie lub jeszcze inaczej.

Oczywiście ostatni w tym roku. Co ja bym robiła w międzyczasie, gdyby nie szablony dla Was... zanudziłabym się na bank. A tak zbliża nam się kolejny rok i kolejna setka szablonów do pobrania... albo może nawet więcej się uda.

To już ostatni element ślubnej układanki. Dziś bolerko i mamusia. Pewnie zaraz zadzwoni, że jak to, że ona tutaj... a jak się babcia dowie... chociaż nie, babcia do Internetu raczej nie dotrze, babcia piecze babki i makowce.

Jesień idzie. Czas na prace w ogrodzie. Ja będę grabić liście i przynosić mojemu mężczyźnie kaweczkę. No i ładnie wyglądać w moich roboczych spodenkach, które samodzielnie sobie uszyłam.

Była lewa to czas na prawą. Dobrze, że nogi mamy tylko dwie to seria krótka. I muszę przyznać, że na tym kończymy śmieszne rajtki... teraz mam ochotę na koszulę. Dziś po południu będę ją szyć... tylko jeszcze nie wiem jaką, nie mam pomysłu na obiad... znaczy się koszulę

A nazywa się tak, bo uzupełnia poprzednią. Tym razem wszystkie elementy do siebie pasują. Możecie sobie uszyć tę lub poprzednią. Ale bez mrugnięcia okiem możecie wybrać przód z tej a tył z poprzedniej, lub na odwrót... a i tak wszystko będzie do siebie pasowało. Jedyne co mnie zastanawia, to czy powinien pojawić się jeszcze jeden model, który miałby inny dół. Co Wy na takie puzzle?

Oto moja ulubiona sukienka. Przynajmniej na tą chwilę. Wszystko przez to, że jest to w chwili obecnej moja najnowsza sukienka a kolejna jeszcze czeka na podwinięcie i kilka drobnych zabiegów krawieckich.

Tak sobie Gośka żakiet wymarzyła, tak go wymarudziła, to jest. To teraz Gośka mi powie, co ja mam zrobić z rękawami, bo żakiet nadal wisi na Dajanie a ja nie mogę się zdecydować co do długości rękawów.

Może też być niebieski, zielony lub czerwony. W sumie nawet tęczowy, co za różnica. Ważne, aby był dobrze uszyty i służył Wam dzielnie. A szalowy kołnierz będzie w sam raz na każdy dzień, wieczór i rodzinną imprezę.

Pamiętacie Gerpergę z półobrotu? Dziś jej drugie oblicze, czyli wersja z przytupem. Z przytupem bo bez obrotu, ale za to dygnięciem i stuknięciem obcasem. Ot tak po prostu.

No to sobie porymowaliśmy a teraz do pracy. Od taj pomarańczowej sukienki zaczęła się przygoda z Wandą. Jak to było? Przeczytajcie poniżej.