- Kategoria: Porady stylisty
- Opublikowano: 17 październik 2017
Wydawać się może, że szycie z dzianiny jest najprostsze. Dzianina wybacza trochę braków umiejętności w szyciu. Ale tak naprawdę dzianina jest znacznie trudniejsza jako materiał do szycia. Wymaga naprawdę sporego wyczucia w doborze luzów i jest znacznie trudniejsza do opanowania na maszynie. Dlatego warto nieco się z nią pomęczyć, poćwiczyć i poczytać artykuły z tej serii. One naprawdę sporo pomogą.

Zacznę od rzeczy najważniejszej. Od obrazków, które mają tylko przypomnieć, jaki rozmiar nosi nasza modelka oraz jaką sukienkę widzimy na wszystkich zdjęciach. Poniżej modelka w swoim rozmiarze, czyli w sukience wyciętej z rozmiaru 38-XY. Sukienka ta została przygotowana do szycia ze stabilnej tkaniny. Ma luzy około 4 cm w obwodzie na wysokości biustu. Oznacza to, że sukienka jest szersza od modelki dokładnie o 4 cm. W stabilnej tkaninie takie luzy wcale nie są ogromne. Sukienka jest dopasowana, ładnie leży. Jest to bardzo dobry punkt wyjściowy do szycia miarowego. Można spokojnie nanosić drobne poprawki.
Powyższa sukienka została zestopniowana do całej rozmiarówki. Poniżej wybierałam tylko inne rozmiary z tego modelu. Wybierając inny rozmiar manewruję luzami. Wycinam z mniejszej lub większej formy, a to oznacza, że sukienka ma inne obwody. Wszystkie poniższe sukienki zostały uszyte dokładnie z tej samej dzianiny. O różnych dzianinach jeszcze sobie porozmawiamy, dziś oglądamy tylko granatowy ściągacz. Aby go opisać obrazowo powiem tylko, że rozciąga się on jak szalony. Jest dość miękki i niezbyt ochoczo wraca do swojej pierwotnej formy. Nie potrzeba dużo siły w rękach, aby naciągnąć go sporo. Na pewno nie użyłabym go jako wykończenie do bluzy z grubej dresówki, po prostu jest za wiotki, chociaż dość gruby. Znów przypomnienie zdjęć, które już pokazywałam. Sukienka w rozmiarze 38XY uszyta z tego "szmatławego" ściągacza. Jak widać jest wielkim workiem i robi ze zgrabnej modelki wielki klocek. Szablon jest dokładnie ten sam, jak dla powyższej sukienki. Widać, że luzy 4 cm na obwodzie biustu do za dużo. Ile być powinno? Zaraz odpowiem na to pytanie.
Jeśli 38XY jest za duże, to sprawdźmy jeden rozmiar mniej. Jeden rozmiar mniej to dokładnie 4 cm mniej w obwodach. Na wysokości piersi modelka ma luzy równe zero. Czy tak mi się podoba? Pominę kwestię układalności sukienki, gdyż ściągacz ten nie jest dobrym materiałem na odzież. Dla mnie ważne jest to, aby pokazać jak działają luzy. Tutaj uważam, że jest nadal za szeroko. I to nie dlatego, że nie podoba mi się modelka na zdjęciach. Wygląda dość dobrze. Ale wiem, jak wyglądała sukienka w rzeczywistości. Przy ruchach modelki było widać, że jest jej trochę za dużo. Gdy stała było dobrze, gdy się schyliła, materiał opadał pod własnym ciężarem i w okolicach brzucha robił się jeszcze delikatny worek. Nie przylegała fantastycznie. Szyjąc odzież należy sprawdzić, jak wygląda w ruchu. W przypadku tkanin sprawdzamy, czy ruchy są swobodne, czy możemy w czymś usiąść, schylić się a przynajmniej podrapać po głowie ze zdziwienia, że coś gdzieś ciśnie. W przypadku dzianiny sprawdzamy, czy nie wisi za bardzo, czy siadając nie robi nam się pusta przestrzeń na brzuchu na dodatkową porcję obiadową. W tym przypadku niestety tak było. Ten rozmiar mi się przez to nie podobał.
Znów rozmiar mniej. Tym razem znów o 4 cm mniej w obwodach niż powyżej. W chwili obecnej na wysokości biustu mamy -4 cm luzu. Luz ujemny oznacza, że szablon na wysokości biustu był o 4 cm węższy od obwodu modelki. Z tej dzianiny ta sukienka jest mniej więcej dobra. Dobra pod względem obwodów. W tej sukience modelka czuła się dobrze. I mówię tutaj o sukienkach uszytych z tej konkretnej dzianiny. Gdyby miała wybrać dzianinową sukienkę dla siebie, wybrałaby bordową, o której opowiem innym razem. Przy tym rozmiarze stwierdzam tylko, że było nienajgorzej.
Znów o jeden rozmiar mniej, i znów o 4 cm węższe ubranie. Tym razem na wysokości biustu mamy -8cm luzu. Sukienka jest naprawdę bardzo dopasowana. Na szczęście bardzo rozciągliwa dzianina nie pęka nigdzie w szwach. Spokojnie ułożyła się na modelce. To co najważniejsze, to braki w obwodzie i stopień naciągnięcia materiału spowodował, że zniknęły niedoskonałości kroju. Wystarczy spojrzeć na plecy aby stwierdzić, że nadmiar z poprzedniego rozmiaru jakimś dziwnym trafem zniknął. Wszystko się po prostu ponaciągało, ułożyło inaczej i jest znacznie lepiej. Gdybym miała zmusić modelkę do noszenia sukienki z tej dzianiny, to byłaby to ta wersja. Z naprawdę dość sporym ujemnym luzem.
Znalazłam dopasowanie, które mi odpowiadało. Nie oznacza to jednak, że na tym poprzestaniemy. Ubieram modelkę w kolejną odsłonę prostej kiecki. Znów rozmiar mniej. Nazwałam go 30-XY chociaż w rozmiarówce zazwyczaj nie stosuje się numeru 30. To taka robocza nazwa, najważniejsze jest to, abyśmy się zrozumieli. Znów rozmiar mniej, znów 4 cm mniej. Tym razem -12cm luzu na wysokości biustu. Dużo, prawda? Zaczyna być widoczne to, że jest przyciasno. Dzianina wcale nie chce się tak swobodnie naciągać. Widać to po paszkach i zaszewkach od ramienia do biustu. Nie leżą one już naturalnie a zaczynają się wyginać pod wpływem różnych naprężeń. Ta sukienka jest za ciasna. Powróciły marszczenia na tyle a całość deformuje się z powodu zbyt małych luzów. Ale powiem Wam, że sukienka wcale nie była niewygodna. Modelka mogła się w niej swobodnie poruszać. Luz funkcjonalny za mały nie był, jednak niewystarczający do prawidłowego układania się odzieży.
Znaczenie łatwiej będzie obejrzeć różnice, gdy postawimy obok siebie modelkę w jednej pozycji we wszystkich sukienkach. Oto przód. Zauważ, jak zmienia się szerokość sukienki.
Szybkie zerknięcie na bok sukienki również we wszystkich rozmiarach.
Na koniec tył. I znów oglądając zastanów się, który podoba Ci się najbardziej. Na zdjęciach poniżej widać, że zarówno zbyt duże jak i zbyt małe luzy nie są dobre. Niestety odpowiedni dobór luzów do dzianiny jest trudnym zagadnieniem. Musisz pogodzić się z tym, że na początku poniesiesz kilka porażek, zanim wyczujesz dzianiny w rękach. Ale kilka przeszytych bubli pozwoli Ci umiejętnie korzystać z szablonów, podanych luzów i wszelakich dzianin o różnym stopniu rozciągliwości.
To nie koniec dzianinowych opowieści. Mam jeszcze dwie ważne sukienki, uszyte z dwóch różnych dzianin. Omówię je w następnym odcinku z tej serii. A Ty nie bój się próbować i sprawdzać dzianiny empirycznie. One naprawdę wymagają kilku przeszyć i kilku wpadek. Nie martw się, gdy coś nie wyjdzie, zastanów się dlaczego nie wyszło. To da Ci ogromną moc przy kolejnych dzianinowych modelach. Pamętaj też, że nasz przykład specjalnie został uzbrojony w masę zaszewek, które niezbyt dobrze wpływają na wygląd sukienki. Zazwyczaj nie ma ich w takich modelach, przez co rzeczy wyglądają lepiej. Tutaj jednak skupiałam się na luzach i tym, dlatego bardzo ważne było, aby fason pozostał ten sam dla wszystkich przykładów. Zarówno tych dzianinowych jak i tkaninowych. Mam nadzieję, że to pomoże w rozszyfrowaniu luzów i ułatwi pracę nie tylko z trudnymi dzianinami.
Komentarze
Ja pisałam o podwójnej igle do podkładania na zwykłej maszynie.
Tymczasem mam 2 maszyny Elnę 320 i Husqvarnę E20.Elna jest fajna do ciężkich tkanin bo ma wysoko podnoszoną stopkę i dziurki półautomatyczne.Ja czasami lubię bardzo duże guziki.A Husqvarna została zakupiona bo ma dużo ściegów i też jest dobra.
Nie wiem czy to dobry watek o rozprawianiu o maszynach,A może Papavero Agnieszka napisałaby jakiś wypracowanko o overlockach?
@Hypnosa moim zdaniem over bardziej się przydaje, do podkładania dzianin można wykorzystać podwójną igłę. Jeśli więc radzisz sobie z dzianinami na zwykłej maszynie, to wypróbuj podwójną igłę i być może się okaże, że żaden over ani cover nie jest Ci potrzebny
No i tak właśnie rozważając kwotę to przychodzi mi do głowy ilość ciuchów za te pieniądze.nie wspomnę już o stosie pięknych materii,które atakują mnie po każdym otwarciu szafy,Krawiectwo to strasznie kosztowne hobby
@Hypnosa a rozważałaś zakup lidlowego overa (~600zł) albo kombajnu Merrylocka (over 5 nitkowy ze ściegiem drabinkowym)- za ok 2000zł. Jak się tego używa do zadań domowych jest wystarczające. A jak szycie wciągnie na dobre, to zawsze można budżetową maszynę sprzedać i kupić coś lepszego :)
Poszukaj w necie overlocka-coverlocka 2 w 1, w tej cenie wiele opcji nie ma.
A jaka to maszyna?
Dla mnie overlock jest niezbędny. Wydałam ok. 1500 zł i uważam, że w zupełności wystarczy. Maszynę mam podstawową dobrej firmy i od 6 lat mi służy. Za 2000 zł mam zestaw na którym jestem w stanie uszyć wiele. Szyję sporo dzianin i nie przeszkadza mi brak renderki. Podwójna igła, obłożenia, pliski, ściągacze itd. też są dobre ;) A overlock przydaję się też do tkanin, obrzucanie jest nie tylko dużo ładniejsze, ale też dużo łatwiejsze. Znam osoby, które posiadają renderki i bardzo żałują zakupu, bo używają sporadycznie i tylko zajmują miejsce, a taka maszyna to zawsze ponad 2000 zł. Moim zdaniem warto się mocno zastanowić.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.