Jt1986@o2.pl

.... ostatnio dużo tych zagadek. Trzeba coś z tym zrobić, bo inaczej opanują papavero.pl. A tego byśmy przecież nie chcieli, szczególnie, że do sesji gotowych jest już kilka nowych rzeczy.

Obcisłe jak legginsy, wykonane z rozciągliwego denimu i wyglądające jak tradycyjne dżinsy. Zgodnie ze starą numeracją spodnie nosiły nazwę w_sie_16_01, ujednolicona numeracja nadaje jej miano modelu 0598.

Muszę upolować jakieś dziecko płci żeńskiej. Szycie takich małych sukieneczek jest na tyle przyjemne, że po prostu jakąś sobie ofiarę wybiorę. Nie mam ani jednej sztuki pod ręką, dlatego strzeżcie się obce niepełnoletnie niewiasty! Oby mnie tylko nie uznali za szaloną krawcową co to dzieci wykorzystać krawiecko pragnie. No cóż, tacy szaleńcy jak widać też się w przyrodzie trafiają... upoluję i będę jej szyć takie słodziuchne kiecuszki nie oczekując w zamian absolutnie niczego. A kiecucha jest słodziuchna, bo tak ją ochrzciła plotkara z papaverowego czatu.

Prosta do uszycia. Wygodna i uniwersalna. Idealna do uszycia na już, na teraz i na szybko. Do pokochania na zawsze.

Piękna suknia nieprzypadkowo otrzymała taki numer. I chociaż ja nie wierzę w numerologie i kosmiczne znaki na niebie, to jakoś tak miło mi się patrzy na tą okrąglutką liczbę podobnież dość szczęśliwą. Mam nadzieję, że naszej Justynie, która już dawno zawojowała serca szyjących osób poniższą sukienką, ta liczba również się spodoba i przyniesie, jeśli nie szczęście, to chociaż uśmiech.

Oto najważniejsza sukienka. To od niej wszystko się zaczyna. Na niej zaczynam pracę nad kolejnymi modelami. I to ona jest tematem całego pierwszego rozdziału mojej książki. Dlatego dziś, w dzień przed pokazaniem Wam okładki mojej pierwszej książki, muszę opublikować ten istotny w krawiectwie model.

Bywa tak, że pracuje nam się z kimś bardzo dobrze. Ja Wam dziś przedstawiam jedną z takich osób. Oto najfajniejsza modelka, z jaką miałam przyjemność pracować. Szybko się uczy, pięknie pozuje przed obiektywem i lubi swoją pracę. To dobrze, bo mam już plan na kilka rzeczy w jej wzroście.

Sukienka będzie tak naprawdę dla córki, ale uszyć musi ją cierpliwa mamusia. A przynajmniej tą jedną żółtą. Żółtą, ale jakże cieplutką. Sukienka ma długie rękawy, na zdjęciu widzimy, że pięknie prezentują się również w podwiniętej wersji.

Lubię ten dekolt. Miałam już taką zieloną sukienkę z dzianinową listwą. Ale zielona już się trochę zużyła i przyszedł czas na kolejną. Tym razem granatową. I to w wersji wygodnej do codziennych zajęć przystosowanej.

Tytuł dzisiejszego artykułu jest prawdziwy. Sukienka nie ma kaptura. Za to grupa papaverowiczek będzie gotowa do strajku z samego rana. Jedyna nadzieja w Joannie, która musi Wam teraz opowiedzieć, co to za rękaw czai się na szablonie.

Kto się przyjrzy, ten zobaczy oszustwo już na głównej stronie. No to kto widzi ręka do góry i komentarz pod artykułem proszę.

Bluza męska, która powstawała chyba z wieczność od zamówienia. Ale w końcu doczekała się swoich pięciu minut. Mam nadzieję, że uszyjecie ją również dla swoich mężczyzn.

Jesienne sukienki muszą mieć rękawy. Bez nich byłoby nam po prostu troszkę zimno. Oto jeden rękaw do dwóch sukienek. Niebieską już znacie, z rudą zapoznacie się już niebawem. No chyba, że ktoś mnie ostatnio widział szczerzącą kły nad pysznym kebabem z przystojnym mężczyzną to już ją zna. Muszę przyznać, iż rudą bardzo lubię i chodzić będę w niej namiętnie. Chociaż może bardziej lubię szarą z raglanem... trudno wybrać.

Do dzisiejszego wykroju zrobiliśmy małą sondę wśród naszych klientek. Zapytaliśmy je, czego nie może zabraknąć w każdej szafie. Odpowiedź była niemal ta sama za każdym razem - prosta sukienka idealna zarówno do pracy jak i na spacer. Taka, której charakter zmienia sie dzięki dodatkom. Tak więc dziś wykrój na najprostszą na świecie sukienkę, która powinna znaleźć się również w Waszych szafach.

Bardzo prosty model został ozdobiony łatwymi w wykonaniu szczypankami. I chociaż całość jest nieco pracochłonna, to naprawdę warto pokusić się o znalezienie chwili na uszycie tej bluzki. Sprawdzi się idealnie przez cały rok.

Każdy normalny człowiek w niedziele odpoczywa. Jakiś czas temu postanowiłam, że dołączę do tego grona. I tak kolejna niedziela znów była tą ostatnią, w którą pracowałam. Odwiedziła mnie mała ślicznotka z rodzicami i koniecznie chciała zobaczyć, jak szyje się te spódniczki i sukieneczki. I tak powstał ten oto model, w którym czułości i głaski modelka przekazała nawet Panu Psu.

Kolejna letnia bluzeczka dla ślicznych młodych panienek. Raz jeszcze z tkanin, które specjalnie do tego modelu przygotowała firma CottonBee.

Szeryf, podobno, wybierany jest przez społeczność. Jednak nasza papaverowa społeczność nie ma wyboru, ja jestem szeryfem z zapędami dyktatorskimi. Takim samozwańczym szeryfem igły i nitki. Nie myślcie sobie, że to przypadek, iż tytuł ten nadałam sobie właśnie dziś. W końcu mamy pierwszy dzień kwietnia.