Lekcje konstrukcji odzieży


Gdybym robiła Wam takie dodatki na szwy w miejscu opisanym poniżej, na pewno byłoby Wam łatwiej szyć. Jednak problem pojawiłby się całkiem inny, ale to już opowieść na inny poniedziałek. A tak swoją drogą,  to w tym tygodniu poniedziałek papaverowy znów jakoś rozjechał się z tym kalendarzowym. Ale za to jaki będzie ładny wtorek zwany środą, już jutro bowiem wykrój na kolejną fajną bluzkę.

To będzie bardzo specjalna lekcja konstrukcji. Pokażę Wam pracę nad nowym projektem. I to nie tylko takim konstrukcyjnym. Zdradzę pewien szczegół, o którym nie wiecie. Za jakiś czas będziecie go mogli znaleźć w internetach, więc osobiście Wam o tym opowiem.

To będzie wyjątkowa lekcja konstrukcji. Lekcja, który uczy cierpliwości. Lekcja, która mówi o tym, że każdemu może podobać się coś zupełnie innego. Lekcja, która pokazuje, że nie wystarczy tak po prostu naszkicować i zaufać swojemu wyczuciu. Lekcja o tym, że trzeba uwzględnić wymagania klienta.

Nie po raz pierwszy opowiadam Wam o nacinkach. Dziś pojawią się w tym miejscu nie bez powodu. Miałam przyjemność uczestniczyć w krawieckich początkach jednej fajnej babeczki. I przy takiej okazji widać najlepiej, co sprawia kłopoty. Coś, co dla mnie jest oczywistą oczywistością okazało się niezrozumiałym elementem szablonu. Dlatego dziś lekcja konstrukcji polegać będzie tylko i wyłącznie na opowieści o tych drobnych kreseczkach, które na szablonie znaleźć się powinny.

Oto lekcja konstrukcji, która najbardziej pouczająca jest dla mnie. Opowiem tylko kawałek. Ale muszę, inaczej się uduszę. I tym optymistycznym akcentem przechodzimy dalej.

Zanim zaczniemy zastanawiać się, jak dokładnie wpływa nasz kręgosłup na szablony odzieżowe, opowiem nieco o samej konstrukcji. O tym, jak pewne odstępstwa od standardu wpływają na moją pracę. Jest to bardzo ważna część, gdyż na tym etapie decyduję, czy zmienić sposób konstrukcji czy na końcu nanieść na nią pewne zmiany.

Od razu zaznaczę, że treść będzie łatwa do przeczytania. Przyjemna. Taka do poczytania przy kawce. Ale opowiadać będzie o rzeczach bardzo skomplikowanych.  Ważnych ale bardzo niedocenianych. Bez nich pewne aspekty konstrukcji odzieży to jak totolotek, w którego nie gram. Policzyłam sobie prawdopodobieństwo wygrania gdzieś w szkole średniej i to mnie przekonało, że nie należy grać. Popsułam wiele modeli i przekonałam się, że hazard nie popłaca również przy tworzeniu szablonów odzieżowych. Dlatego poniżej opowiem bardzo przystępnym językiem, o tym, co najważniejsze. Ja nie będę Cię o tym próbować przekonywać, ja po prostu Cię przekonam. Stąd tytuł artykułu w formie oznajmiającej. Bo ja wiem, że jesteś zdolnym słuchaczem i załapiesz to migusiem.

Spodnie to część garderoby, która towarzyszy nam przez całe życie. Zaczynamy od słodkich portków dla maluchów. W dorosłym życiu nosimy wiele różnych odmian tej części naszej odzieży. Zarówno kobiety jak i mężczyźni kochają wygodę, którą dają spodnie. Tym razem przeczytamy słów kilka o ich konstrukcji.

Zacznę od pokazania pewnej sztuczki, na którą nabiera się większość z nas. Przez całe życie. Pokażę to na moim ulubionym przykładzie. Zacznę od pytania z zakresu statystyki matematycznej (brzmi trudno?) a potem przełożę to na przesunięcia, wektory i ich zwroty stosowane przy stopniowaniu odzieży (to też brzmi zawile?). No to do dzieła.

Rok szkolny rozpoczniemy od przypomnienia oraz sprawdzenia kartkówki. Kartkówka była niejawna. Czytałam przez całe wakacje różne komentarze w różnych krawieckich miejscach. I powiem szczerze, że osobiście nigdy bym nie wpadła na to, o czym dziś Wam opowiem. A dokładnie opowiem o pewnym oszustwie, które powinno być ścigane z urzędu i surowo karane.